Blog Artura Hajzera |
![]() |
Czas znów wyruszyć?! | Data wpisu: 16.08.2011, 12:33 |
Zimowa wyprawa jednak wykańcza bardziej niż się zdawało. czytaj dalej |
|
Ufff | Data wpisu: 10.11.2010, 12:49 |
Mezocykl przygotowania ogólnego: czytaj dalej |
|
NIE WSZYSTKO IDZIE DOBRZE | Data wpisu: 06.10.2010, 12:15 |
Po powrocie z zawodów na Elbrusie czekały na mnie nienajciekawsze wieści. Kuba Hornowski, który na Pobiedzie nabawił się odmrożeń palców u nóg, zagrożony jest ich częściową, ale poważną amputacją. czytaj dalej |
|
Selekcja | Data wpisu: 29.07.2010, 13:17 |
Trwa budowanie składu najbliższej zimowej wyprawy na niezdobyty zimą ośmiotysięcznik. Metody są różne. By zidentyfikować wachlarz pożądanych cech uczestnika wyprawy nie zaszkodzi sięgnąć do podręczników. I tak weźmy podręcznik do turystyki z 1796 roku Baltazara Hacqueta, Bretończyka, związanego z monarchią habsburską. Był profesorem anatomii i chirurgii w Lublianie, profesorem "Hstorii naturalnej” na lwowskim uniwersytecie. Czterdzieści lat poświęcił górskim podróżom. Wydał wiele książek o Alpach i czterotomowe dzieło o Karpatach. czytaj dalej |
|
UKŁAD | Data wpisu: 08.07.2010, 16:36 |
23.06.2010 wszedlem na Nanga Parbat 8126m. Atak szczytowy z obozu 4, łącznie z powrotem, trwał 24 h marszu non-stop. Jak to bywa, w dół było gorzej niż w górę. I mnie, i Robertowi Szymczakowi szło to zejście jak krew z nosa pod górę. Słabi byliśmy. Często posiadywaliśmy. Śnieg był rozmiękły od słońca. Prawdziwe kłopoty zaczęły sie na początku trawersu - gdzieś pomiędzy 7400 a 7250. Nasza droga podejściowa - pod skałami - w zejściu okazała się nie do powtórzenia - zbyt lawiniasto. Ciarki chodziły po plecach; znowu był strach i stres od patrzenia na te wiszące masy śniegu. Włos się jeżył, przypominał się Ciemniak, a oczami wyobraźni już widziałem jak to wszystko sunie w dół razem ze mną. Śmierć w oczach. czytaj dalej |
|
CAŁUN | Data wpisu: 16.06.2010, 16:25 |
Ale się porobiło! W życiu bym nie przypuszczał, że to DEJA VU będzie miało aż taki wymiar. Mam znowu (po 25 latach i więcej) KARTĘ ZDROWIA SPORTOWCA!!! Wyrobić ją musiałem, bo znowu jestem w Kadrze Polski. Karta Zdrowia Sportowca to nie jest byle co - trzeba się postarać. Rzecz ważna. Potraktowałem z namaszczeniem. Starannie wkleiłem zdjęcie. Starannie wypełniłem puste pola i dopisałem Polski Związek Alpinizmu. Pogłaskałem, długo wpatrywałem się w adnotację "zdolny". czytaj dalej |
|
Jedziemy w Himalaje czyli...z życia krawca odcinek 1. | Data wpisu: 08.05.2010, 16:54 |
W Karakorum, pod Broad Peakiem zimą 2008/09 z ataku szczytowego zgonił mnie wiatr (link do archiwum wyprawy). Znawcy od obliczeń mówią, że w takich warunkach jak na filmie (link do filmu) czytaj dalej |
|
Na początek chciałbym... | Data wpisu: 03.05.2010, 20:30 |
Na początek chciałbym się podzielić tremą - to mój pierwszy w życiu blog! Mam nadzieję, że jakoś to będzie :-) i spieszę donieść co słychać i co dzieje się wokół mnie. I tak najważniejsze to to, że definitywnie kończy się zima. Piszę o tej zimie w Tatrach, bo to ona wypełniała moje emocje (po czubki we włosach) w ostatnim kwartale... czytaj dalej |
1-8 z 8 |